Nigdy nie byłam fanką wyjazdów zorganizowanych i był to pierwszy wyjazd z biura podróży, który bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Nie zdecydowałabym się na niego gdyby nie oferta last minute i pomysł mojej Przyjaciółki. Nie żałuję i polecam! bo wcale nie wyniosło nas to tak drogo!
Tunezyjskie posty rozpocznę od Monastyru, jeśli ktoś woli Monastiru. To własnie niespełna 3 km od tej miejscowości mieścił się nasz hotel. Dojazd do centrum miasta nie był trudny, można było wybrać lokalny autobus (my z niego skorzystaliśmy i niezwykłą rzeczą był kasjer siedzący z tyłu autobusu sprzedający bilety. Wszyscy grzecznie do niego podchodzili i kupowali bilet. Na polskie pieniądze cena biletu była bardzo niska jakieś 80 groszy.), można też było pojechać taksówką (taksówki w Tunezji są żółte jak te nowojorskie) lub pojechać lokalnym pociągiem, które nazywane jest metrem (mieliśmy okazję nim jechać, ale o tym w następnym poście).
Monastyr jest to około 36-tysięczne miasto znane przede wszystkim jako miejsce urodzenia pierwszego prezydenta niepodległej Tunezji - Habiba Bourguiby. To własnie w Monastyrze znajduję się jego mauzoleum, w którym spoczywają jego szczątki. Mauzoleum urządzone jest z dużym przepychem. W głównej sali znajduję się sarkofag, prawdopodobnie wykonany z marmuru, a nad nim wisi ogromny kryształowy żyrandol.
mauzoleum, zdecydowanie wyróżnia się spośród zaniedbanych i zniszczonych budynków Monastyru
Ciekawym miejscem, które warto zobaczyć się ribat, zamek obronny, który wznosi się zaraz nad brzegiem morza. Jest to bardzo duża budowla, wielokrotnie przebudowywana. Co ciekawe budowla ta była przebudowywana na potrzeby filmu... Żywot Briana Monthy Pytona. Równie zaskakujący może być fakt, że do budowy ribatu użyto kolumn z ruin Kartaginy. Swoją drogą w samej Karteginie nie pozostało wiele do zwiedzania (ale o tym w innym poście). Z wieży ribatu rozciąga się cudowny widok na morze i panoramę Monastyru. Jednak trzeba uważać bo zabezpieczenia są raczej kiepskie i można z zachwytu spaść z dużej wysokości ;). Bilet wstępu to 5 DT (około 10zł), studenci z kartą ISIC wchodzą za darmo! (warto mieć tą kartę prawie wszędzie daje możliwość bezpłatnego wstępu).
ribat
osioł - bardzo popularny środek transportu nawet w mieście. I to mnie urzekło w Tunezji, nikt niczym się nie przejmuję, chodzisz jak chcesz, jeździsz jak i czym chcesz... Np. nazwanym przeze mnie pierdzi-kółkiem ...
Na koniec ja... Powiedzmy, że było ciepło ;)
Następny post to Tunis i Kartagina. :) i tak dotrwam do wiosny, oglądając zdjęcia z Tunezji i wspominając.
Tunezyjskie posty rozpocznę od Monastyru, jeśli ktoś woli Monastiru. To własnie niespełna 3 km od tej miejscowości mieścił się nasz hotel. Dojazd do centrum miasta nie był trudny, można było wybrać lokalny autobus (my z niego skorzystaliśmy i niezwykłą rzeczą był kasjer siedzący z tyłu autobusu sprzedający bilety. Wszyscy grzecznie do niego podchodzili i kupowali bilet. Na polskie pieniądze cena biletu była bardzo niska jakieś 80 groszy.), można też było pojechać taksówką (taksówki w Tunezji są żółte jak te nowojorskie) lub pojechać lokalnym pociągiem, które nazywane jest metrem (mieliśmy okazję nim jechać, ale o tym w następnym poście).
Monastyr jest to około 36-tysięczne miasto znane przede wszystkim jako miejsce urodzenia pierwszego prezydenta niepodległej Tunezji - Habiba Bourguiby. To własnie w Monastyrze znajduję się jego mauzoleum, w którym spoczywają jego szczątki. Mauzoleum urządzone jest z dużym przepychem. W głównej sali znajduję się sarkofag, prawdopodobnie wykonany z marmuru, a nad nim wisi ogromny kryształowy żyrandol.
mauzoleum, zdecydowanie wyróżnia się spośród zaniedbanych i zniszczonych budynków Monastyru
Ciekawym miejscem, które warto zobaczyć się ribat, zamek obronny, który wznosi się zaraz nad brzegiem morza. Jest to bardzo duża budowla, wielokrotnie przebudowywana. Co ciekawe budowla ta była przebudowywana na potrzeby filmu... Żywot Briana Monthy Pytona. Równie zaskakujący może być fakt, że do budowy ribatu użyto kolumn z ruin Kartaginy. Swoją drogą w samej Karteginie nie pozostało wiele do zwiedzania (ale o tym w innym poście). Z wieży ribatu rozciąga się cudowny widok na morze i panoramę Monastyru. Jednak trzeba uważać bo zabezpieczenia są raczej kiepskie i można z zachwytu spaść z dużej wysokości ;). Bilet wstępu to 5 DT (około 10zł), studenci z kartą ISIC wchodzą za darmo! (warto mieć tą kartę prawie wszędzie daje możliwość bezpłatnego wstępu).
ribat
osioł - bardzo popularny środek transportu nawet w mieście. I to mnie urzekło w Tunezji, nikt niczym się nie przejmuję, chodzisz jak chcesz, jeździsz jak i czym chcesz... Np. nazwanym przeze mnie pierdzi-kółkiem ...
Na koniec ja... Powiedzmy, że było ciepło ;)
Następny post to Tunis i Kartagina. :) i tak dotrwam do wiosny, oglądając zdjęcia z Tunezji i wspominając.
Zazdroszczę wycieczki <3 A to, że nie było typowo letniej pogody, to może lepiej ; ) Przynajmniej mogłaś coś zwiedzić bez roztopienia się w słońcu C:
OdpowiedzUsuńMagnífico reportage..un placer el conocerte. Un beso desde Murcia..seguimos..
OdpowiedzUsuńWłaśnie miałam pytać - dopóki nie zobaczyłam ostatniego zdjęcia :-) Pochmurne niebo... a generalnie jak temperatura o tej porze roku?
OdpowiedzUsuńbyła to jedna z najzimniejszych zim w Tunezji :( było około 15 stopni, a normalnie o tej porze jest tak 20...
Usuńuauhh....las fotos me han encantado...Un saludo.-
OdpowiedzUsuń15 stopni to cieplutko. Ale mi by było żal siedzieć na plaży w kurtałce. Na takiej pięknej plaży. :)
OdpowiedzUsuńpozdrav
oooo, piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńCzyli wycieczka udana :)
ale rzeczywiście nie pomyślałabym, że było tak zimno, gdyby nie ostatnie zdjęcie :):):)
Pozdrawiam :)
piękne zdjęcia! Ale się rozmarzyłam! chcę już wakacjeeeeeeee <3
OdpowiedzUsuńOsioł jest cudowny na zdjęciu. Ciekawe, czy tak samo uparty, jak nasze polskie ;P
OdpowiedzUsuńpierdzi kółka sa niesamowite, nawet lepsze od osła :)
OdpowiedzUsuńWszystko jest przepiękne! Te widoki! Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie ;))
http://bitwa-na-kosmetyki.blogspot.com/
Obserwujemy ?