4/26/2012

Day after day

Nie jestem dobrą blogerką. Żadna ze mnie blogerka, posiadam bloga, ale go nie prowadzę... nie jestem systematyczna... albo po prostu życie czasem uniemożliwia mi tą systematyczność. Czasem w naszym życiu zdarzają się rzeczy niespodziewane. Są chwilę gdy nie wiemy jak będzie wyglądał następny dzień, gdy odbierając wyniki badań człowiek zastanawia się: "dlaczego ja?!", a gdy już wszystko wiadomo i gdy pochłania się wiele pastylek, człowiek myśli: "jak dobrze, że wiadomo co mi jest i jak leczyć". Są chwilę gdy komputer i blog nie ma znaczenia, gdy rozmowy z bliskimi są najważniejsze. Są chwilę gdy człowiek zastanawia się po co to wszystko i dlaczego tak wygląda moje życie... dlaczego samemu sobie je utrudniam szukając dziwnych półproduktów, tańszych zamienników, które dają złudne szczęście... Nie da się udawać miłość tam gdzie jej po prostu nie ma... ale nie da się też normalnie żyć zdając sobie sprawę, że nie da się udawać, że nie ma miłości tam gdzie rzeczywiście ona jest... (albo przynajmniej tak się czuję...) Dlaczego nie potrafimy czasem się odważyć i zawalczyć, zawalczyć ten kolejny raz... czasem strach jest silniejszy... szczególnie gdy trzeba zawalczyć o samego siebie i swoje zdrowie...



Day after day 
Night by to night 
I've been waiting to love again 
Day after day 
Night by to night 
Love is waiting inside your heart