2/08/2012

party

urodziny i przyjęcie były już dawno. Oby więcej takich urodzin, niespodzianek, towarzystwa i śmiechu.
Przeżyłam dziś straszne męki w pociągu, ale powinnam się przyzwyczaić, że moje podróże z domu do Warszawy trwają zaskakująco długo i zawsze jest jakaś awaria. Zmęczona czytam o pewnym odległym kraju, ale o tym jutro...







5 komentarzy:

  1. Tak więc... czekam na relację.

    OdpowiedzUsuń
  2. czy obiektyw był prezentem? Też chcę taki!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, był prezentem :) oj, uwierz mi też taki chcę :)

      Usuń
  3. Jak patrzę na tort, pewnie czekoladowy, albo kawowy, albo kakaowy, to najchętniej wzięłabym łyżeczkę i zjadła go z ekranu! I polewa - jak zrobić taką wspaniałą, aksamitną, czekoladową polewę, która się równo rozlewa i do tego wygląda cudnie???

    A do pociągów trzeba się przyzwyczaić :)Moja ciocia jechała kiedyś latem z Wrocławia do Warszawy ekspresem i zamiast jechać kilka godzin, jechała kilkanaście, bo... lokomotywa zaczęła się palić. Cóż. Uroki korzystania z transportu publicznego. Też spotykały mnie nieraz nieprzewidziane awarie, ale - dobra książka i termos z herbatą są dobre na wszystko ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tort był z cukierni :) ja nadal nie potrafię takiego zrobić ;( już myślałam, że przyzwyczaiłam się do pociągów, że nic mnie nie zaskoczy... a jednak ciągle mnie to denerwuję. była książka i herbata ale w kubku termicznym i za szybko się skończyła ;) pozdrawiam ciepło!

      Usuń

Dziękuję za każde słowo :)